Obok, powstały mimochodem, amalgamat szkiców doraźnych.
Doraźnie sięgam też w ostatnich dniach do życiorysu Lorki. Znalazłem fragment, zaiste, uroczy.
szkicownik codzienny;
„[…] pojawił się w Madrycie na kolacji w domu chilijskiego dyplomaty Carlosa Morali Lyncha, gdzie byli również obecni Artur Rubinstein i Igor Strawiński. Lorca miał przybyć w złym humorze i długo milczał, ale w końcu późno w nocy przeprosił Rubinsteina siedzącego przy fortepianie i zajął jego miejsce, by zaimprowizować ludowe piosenki hiszpańskie. Polski pianista miał powiedzieć: »C’est un génie!«”.
Justyna Ziarkowska | Ze wstępu do „F. G. Lorca Wiersze i Wykłady”; BN
RYSOWANE PIÓREM